
Na zdjęciu Marta. Zdjęcie sprzed jakiegoś tam czasu, gubię się już kiedy co robiłem. Jeszcze parę zdjęć z tej sesji wrzucę.
Ciekawe że im starszy jestem tym częściej zdaża mi się gubić w tym co jest snem, co jawą, co zbiegiem okoliczności, a co sprytnie ułożonym biegiem wydarzeń. Nie, oczywiście nie mam problemu z odróżnieniem jakwy od snu, po prostu śnią mi się czasem rzeczy które równie dobrze mogły by dziać się naprawdę, a czasem dzieją się rzeczy które równie dobrze mogły by być snem. Czasem wydarzenia zupełnie ze sobą nie powiązane okazują się kawałkami jednej wielkiej układanki, zupełnie jak we śnie o wielkiej konspiracyjnej intrydze gdzie każdy ma swoją rolę do odegrania i nic nie dzieje się przypadkowo. Niby przypadkowe wydarzenia układają się w sensowną historię, i tylko resztki zdrowego rozsądku nie pozwalają się doszukiwać w tym jakichś prawidłowości. Na przykład: idziesz sobie rano słuchając/nucąc piosenkę która tkwi uparcie w głowie od paru dni, w sklepie sprzedawca wita cię słowami z refrenu piosneki; wieczorem pijesz w barze; nieznajomy stawia ci drinka. Drink nazywa się tak jak zespół który nagrał kawałek tkwiący w twojej głowie. I tak dalej. Wiem, nie ma sesnu. Ale o czymś muszę tu pisać :) Do mojej piosenki-idee fixe też układa się połowa wydarzeń z ostatnich dni.
I małe info - Galeria OFF poszukuje woluntariuszy na festiwal sztuki INTERAKCJE. Więcej pod linkiem.