niedziela, 15 czerwca 2008

The time is gone, the song is over

Zdjęcie z najnowszej sesji z Kingą. Tak, wiem, trochę podobne do przedostatniego ;) Ale tak mnie męczył ten pomysł, że musiałem go powtórzyć i dograć wszystkie detale jak należy.
Parę technicznych słów o samym zdjęciu: To kompozyt z trzech różnych zdjęć, czyli zwykła multiekspozycja, tyle że zrobiona cyfrowo. Pobawiłem się nieco z rękoma modelki, tam gdzie dłonie nakładały się na ciało z poprzedniej ekspozycji, ale i tak nie wykracza to poza możliwości ciemni - to odpowiednik naświetlania jednej odbitki na trzy razy z trzech różnych klatek, i selektywne doświetlanie/niedoświetlanie części odbitki przy pomocy maski, czyli np. kartonowego kółka na drucie, bądź, dla odwrotnego efektu, dużego kartonu z wyciętym okrągłym otworem.
Natomiast w Photoshopie (po wstępnym wywołaniu RAWów) użyłem trzech warstw z nieco zmniejszoną przezroczystością. Każdą z nich zmodyfikowałem za pomocą maski warstwy (analogicznie jak w ciemni) tak aby uzyskać mniejszą lub większą widoczność w poszczególnych obszarach kompozytu. I to tyle.
Wkrótce ciąg dalszy sesji, ja tymczasem zapraszam na poniedziałkowy wernisaż wystawy "Jedenaście kapeluszy" w Galerii OFF o godzinie 18:00.
Blogged with the Flock Browser

4 comments:

Anonimowy pisze...

AAAAAAAAAAAAAAAAAA!
Śliiiiiiiiczne!!!!!!!



WE, zdolna bestia jesteś :*

tiamat pisze...

dziękuję za rozpieszczanie mojego ego :)

Anonimowy pisze...

tym że śliczne, że zdolna bestia czy że WE? :>

:*

tiamat pisze...

opcja I i II, WE niekoniecznie ;)

Prześlij komentarz