wtorek, 23 września 2008

Dark Globe

Fotograficznie
Kolejne zdjęcie z ostatniej sesji z Martyną. Tym razem to nie wielokrotna ekspozycja, a długi czas naświetlania i "latający" flash, w kompletnym mroku. Przy tej technice, rezultaty są w pewnej części przypadkowe, dlatego planuję jeszcze trochę poeksperymentować. Bo o ile ekspozycje można sobie pięknie zaplanować do ilości wyzwolenia flasha, o tyle ruchy modelki - nawet zaplanowane - to czysty chaos i przypadek. Chaos z jedną prawidłowością - te ruchy oddają niepowtarzalnie ducha/"osobowość motoryczną" modelki. Jeden minus takich zdjęć - są dosyć czasochłonne.

Technicznie
A teraz głónwy powód dlaczego post pojawił się na blogu tak szybko po drugim. W tanich kompaktach opcją chyba już zawsze dostępną oprócz robienia zdjęć, jest kręcenie filmików. I nikogo to nie dziwi. Dla aparatówy turystyczno/imprezowych to rzeczywiście fajna i przydatna opcja. Wiadomo też że żadnemu poważnemu fotografowi taki wodotrysk nie jest potrzebny, bo wiadomo - fotograf to fotograf i robi zdjęcia a aparat to aparat i ma robić dobre zdjęcia a nie filmy. Od filmów są kamery. Z łączenia wszsytkiego po trochu nigdy nic dobrego nie wychodziło, jakość wszystkiego była "wyśrodkowana", żeby nie powiedzieć średnia. Na koniec pozostają kwestie techniczne, no bo jak robić filmy lustrzanką. 
Nie dziwi zatem, że kiedy Canon ogłosił, że nowy model Canona 5D (to te z najwyższej półki, jeśli ktoś się nie orientuje, oczywiście lustrzanka), ma posiadać możliwość kręcenia filmów, zapanowała konsternacja, przerywana gdzieniegdzie wybuchami śmiechu. Chwilowo i ja zwątpiłem w poczytalność zarządu Canona. Wszystko to jednak do czasu. Teraz można pokutować za wyśmiewanie, i szeroko otworzyć oczy ze zdziwienia, oglądając przykładowy materiał nakręcony właśnie Canonem 5D. Zapraszam do oglądania:
Pominę tylko milczeniem, że nakręcenie tego najnowszą lustrzanką Canona, plus użycie 11 Canonowskich obiektywów, to jak liczę na oko koszt grubo powyżej 50 tys. zł. Zatem... filmów Marchewy na blogu szybko się nie spodziewajcie ;)

Muzycznie
Dzisiaj muzyka niezwykła. Właściwie niezwykły album. Rzadko zdarza mi się trafić na album z którego nie jestem wstanie wybrać najlepszej/kilku najlepszych piosenek. Przeglądałem dziś liste odtwarzania w iTunes, i patrząc na ilość gwiazdek, czyli moją ocenę, widziałem same 4-ki i 5-ki. To się nie zdarza. Nawet w Dark Side of the Moon! Nie mogę wybrać piosenki którą tu pokazać, bo wszystkie tak samo na to zasługują. Będę strzelał. Czyj to album, jaki to album? Syd Barret, The Madcap Laughs. Voila!

sobota, 20 września 2008

Echoes


Fotograficznie
Jednak nie wytrzymałem z nowym zdjęciem - miałem poczekać aż do wystawy - teraz będę musiał pokazać coś innego. Na zdjęciu z najnowszej sesji Martyna. Sesja dosyć owocna, myślę że zaczyna nam się ze sobą bardzo dobrze pracować. Zdjęcie jest niby proste, ale swoim nastrojem przypomina mi coś bardzo nieuchwytnego. Może to tylko ja, ale czuje w nim coś więcej niż to co widać. Echo prywatnych mitów? Wiem, powinienem już zacząć brać leki ;)
Myślę że wkrótce pokażę jeszcze parę zdjęć z tej sesji. Na tym akurat zdjęciu, próbowałem uzyskać efekt ring flasha - na który jeszcze długo nie będzie mnie stać ;) Wyszło jak chciałem, ale do ideału/oryginału jeszcze dużo brakuje. Niemniej jednak ze zdjęcia jestem zadowolony. Plus wydaje mi się, że Martyna jest dosyć inspirującą modelką, pozowanie idzie jej z sesji na sesję coraz lepiej i swobodniej. Wydaje mi się że jeszcze nie raz zaskoczą mnie rezultaty sesji z nią.

Na koniec, a propos wystawy. Zapraszam oczywiście wszystkich:

Stowarzyszenie Działań Artystycznych "Galeria OFF"
Piotrkowskie Stowarzyszenie Jazzowe "Degress"
Gospoda "U Szwejka"
Firma Perfect Vision
Apreka Victoria
Właściciele lokali handlowych przy ul. Szewskiej

zapraszają na
Interwencję Artystyczną "SZEWSKA"
poświęconą pamięci Richarda Wrighta

która odbędzie się 26 września 2008r.
od godziny 20:00
na ulicy Szewskiej

W programie:
-Galeria fotografii
-Street jam session
-Performansy
-Dodatki gastronomiczne


Muzycznie
Doszedłem ostatnio do wniosku, że pisanie o muzyce, a co gorsza wklejanie klipów z youtube, to najlepszy sposób na zniechęcenie ludzi do bloga. Bo mimo, że główna treść może nas interesować, to akurat muzyka niekoniecznie musi przypadać do gustu. A wiadomo, muzyka tak łączy jak i dzieli. Poza tym, pisanie o swoich gustach, to chęć pokazania jakim to zajebistym człowiekiem się jest o jakże wyjątkowym wnętrzu i niepowtarzalnym, wysmakowanym guście. 
Nie pozostaje mi więc nic innego niż dzielić się swoim zajebistym wnętrzem, bo zrezygnować z klipów nie zamierzam ;)
Od autoironii przejdźmy może do poważniejszego w świetle ostatnich wydarzeń klimatu. Dziś kawałek (a jakże) Pink Floyd, jednak nieco rzadziej cytowany, słuchany, puszczany - choć niesłusznie. Uwielbiam słuchać go mglistymi porankami. Wycisza i uspakaja, przepełnia mnie myślą "co ma być to będzie". Gdybym miał odejść z tego świata, chciałbym właśnie tą piosenkę wysłuchać jako ostatnią. Możecie mi (a raczej sobie) ją w krematorium puścić ;)

poniedziałek, 15 września 2008

Dziś jest smutny dzień

Richard Wright, jeden z byłych członków słynnej brytyjskiej grupy rocka progresywnego Pink Floyd, zmarł w poniedziałek, 15 września, po walce z rakiem. Miał 65 lat.