piątek, 26 grudnia 2008

Ghosts


All my life i've been searching for something
Feel it come to life when I see your ghost

composite, 11 photos, 7 models


wtorek, 23 grudnia 2008

Stardust



Fotograficznie
Na zdjęciach Ania (która pomimo strasznych kłopotów/komplikacji jednak pozowała), z sesji w pewnym bardzo miłym lokalu - Gospodzie Svejk (polecam). Makeup i stylizacja - Marta Kłopotowska (dzięki!). Sesja pt. wku*wiona panna młoda ;) Żeby nie było - to nie była prawdziwa sesja ślubna [tak dla wiadomości potencjalnych wielbicieli Ani ;) ]
W zasadzie to bawi mnie strasznie jak ludzie (przynajmniej większość) robiąc sobie zdjęcia ślubne, starają się nie wykraczać poza pewne przyjęte "kanony" fotografii ślubnej. Zapytani, oczywiście twierdzą, że chcą zdjęcia oryginalne, itd, jednak ich pojęcie oryginalności bywa dosyć... oklepane :) Idąc dalej tym tropem, można to rozciągnąć na każdą dziedzinę życia. Iluż z nas będąc młodym, było strasznie wiekim oryginałem, należąc do jakiejś subkutury, bądź ubierając się tak jak należy i jak jest/było modnie? Mam złą wiadomość. Ludzie oryginalni, albo nie istnieją, albo są beznadziejni :) Oryginalny człowiek, to np. taki który jako jedyny w całym autobusie śmierdzi moczem i winem, taki który będąc prezydentem ma brata bliźniaka premiera, taki który tak smęci i przynudza, że nikt w klasie/w pracy nie ma siły go słuchać. Trochę żartuje, ale nie do końca. Naprawdę oryginalni zazwyczaj są odrzucani przez społeczeństwo. A konkluzja? Jak chcesz oryginalne zdjęcia, to przygotuj się na to, że nikomu nie będą się podobać :)
Zaje*iste są te wzorzyste zielone tapety, co? :)

Muzycznie
Właściwie to arcydzieło to nie jest, na dodatek smętna niezmiernie, ale mimo to lubię tą piosenkę. Taka trochę o rzeczach niemożliwych. Gregory and the Hawk - Boats and Birds.

sobota, 20 grudnia 2008

Deja Vu



Fotograficznie
No nie ma to jak refleks ;) Zdjęcia z 10 listopada. Historyczna inscenizacja przekazania władzom Piotrkowa Trybunalskiego do użytku nowo wybudowanej wieży ciśnień, która w dniu dzisiejszym jest zabytkiem. Inscenizacja miała miejsce z okazji odnowienia elewacji wieży. Od aktorów klucze do wieży odbierał obecny prezydent Piotrkowa Krzysztof Chojniak (na zdjęciu). Wiem, że to trochę obciach zdjęcia polityków na blogu pokazywać, ale to jedno pokazuję, bo podobno był jakiś pokaz laserów a nikt laserów nie widział ;)

środa, 17 grudnia 2008

If you close the door

Fotograficznie
Martyna, z tej samej sesji co poprzedni post, co zresztą chyba widać. Macie racje mnie poganiając, bo zdjęć mam strasznie dużo do pokazania, a jakoś ciągle brakuje mi czasu żeby coś nowego wrzucić. Chyba się ostatnio trochę przepracowałem fotograficznie.
Jako ciekawostkę, coś znalezione w sieci. Zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdyby któryś z uznanych wielkich fotografów wrzucił swoje zdjęcia do jakiejś galerii, deviantarta, flickera, czy innego plfoto? Jak by je komentowano, oceniano? Jeśli tak, to zapraszam do lektury tekstu Wielcy Fotografowie w Internecie na blogu CriticalThinkera. Szkoda że Saudka nie ma. Pewnie poradzono by mu, czym grzyba ze ściany usunąć, ewentualnie wynajęcie czystszego studia :)

Muzycznie
The Velvet Underground. Dla ciekawych - wikipedia, dziś mi się nie chce pisać ;)

środa, 3 grudnia 2008

All those memories

Fotograficznie

Na zdjęciu też Martyna, tyle że inna :) Sesja dosyć ciekawa, Martyna uczy się tańca, więc i lepiej idzie jej pozowanie do zdjęć - bo najważniejsza i tu i tu jest świadomość własnego ciała i umiejętność poruszania się. A ja koniecznie muszę dokupić sobie lampy.
Kolejne motywy zdjęć łażą mi po głowie, sporo ich, ale niektóre dosyć trudne do zrealizowania. Wczoraj przeczytałem zapis ostatniej audycji radiowej Tomasza Beksińskiego, radiowca który pracował dla Trójki, znawcy dobrej muzyki, genialnego tłumacza Monty Pythona, syna znanego malarza. Audycja jak się okazało była audycją pożegnalną. Kilka dni później popełnił samobójstwo. Z zadumy nad jego smutnym losem wyrwało mnie ostatnie zdanie audycji. Tomasz zacytował mój ulubiony fragment Blade Runnera, ostatnie słowa replikanta granego przez Rutgera Hauera: "All those memories will be lost in time, like tears in rain. Time to die." Wszystkie te wydarzenia skierowały mnie do pomysłu sesji opartej na tym nastroju, stylizacji. Trudnej i ciężkiej. Ale jak tu znowu nie wpaść w pułapkę banalności. "Zdjęcia o robotach" vs przesłanie które niesie dojrzałe sci-fi. Czas pokaże.

wtorek, 2 grudnia 2008

Blue


Fotograficznie

Martyna, z tej samej sesji co poprzednie.
Bardzo zajęty listopad i grudzień mi się niepostrzerzenie zrobił. Dobrze, mam za swoje, za lenienie się całą wiosnę i lato. Trzy sesje leżą na dysku i czekają na publikację, będzie co publikować, wkrótce można się spodziewać jakiejś większe ilości postów tutaj. Poza tym aż za dużo sesji zaplanowanych. Improwizacja, chociaż zawsze mnie bawiła chyba już została przez mnie kompletnie wyeksploatowana, czuję że większość zdjęć jest cholernie do siebie podobna, o ile nie zaplanuję dokładnie wcześniej całej stylizacji i scenografii.

Technicznie

Szkoda że błękit na dzisiejszym zdjęciu nie będzie wyglądał tak jak powinien - a wszystko przez to, że przeglądarki (większość) nie obsługują profilów kolorów. Jedyna rada to ściągnąć zdjęcie i otworzyć w jakimś normalnym programie graficznym. 
No i jest jeszcze hack do firefoxa który włącza obsługę profilów: w pasku adresu firefoxa należy wpisać about:config , obiecać, że nic się nie zepsuje ;) po czym w polu filtra wpisać gfx.color_management.enabled po czym po znalezieniu tej linii zmienić jej wartość na true. Wydaje mi się, że ta opcja w końcu od wersji 3.1 powinna być domyślnie włączona, ale nie zaszkodzi sprawdzić. Po tej zmianie można cieszyć oko żywszymi kolorami na oglądanych zdjęciach.

wtorek, 11 listopada 2008

Wine



Fotograficznie

Martyna. Zaczynam na poważnie myśleć o ciągu ze "świętymi". Wizualnie bardzo ciekawy temat, plus sporo referencji.
Ciekawe, jak spostrzeżenia, szczególnie te które umykają świadomości, potrafią znaleźć drogę do zdjęcia, po to, żeby dać znać o sobie. Rzeczy które zauważam mimochodem, zupełnie nie przywiązując do nich wagi, nieświadomie, kiedyś, prędzej czy później, dają o sobie znać. Wybierają z cierpliwością jedno ze stu zdjęć, po to żeby pisać po nim jak po pustej karcie papieru. Próbują opisać osoby, charaktery widziane moim okiem. Ciekawe czy i moim modelkom, wymykają się pozy, gesty, o których nie wiedzą, których nie kontrolują. Czy i one odnajdują coś czego się nie spodziewały zobaczyć.

Muzycznie

Czy Marchewa bywa romantyczny? Bywa. Ostatni raz był w '67. Trudno nie być, jak się słyszy takie kawałki. Plus "teledysk" - żelazny przykład na to, że brak sprzętu i możliwości, może rodzić piękne rzeczy. Niedopowiedzenia tworzą magię. I piękno. Nancy Sinatra & Lee Hazlewood - Summer Wine.

P.S. Te blondynki, zupełnie inne były kiedyś...

niedziela, 26 października 2008

Kiedy patrzysz



Dziś krótko i filmowo. W końcu zrobiłem pierwszy photocast o którym mówiłem już od dawna. Polecam kliknąć i przeskoczyć na stronę youtube, żeby obejrzeć full screen w wysokiej rozdzielczości, specjalnie wrzuciłem HD. Na zdjęciach Martyna, Asia i Kinga, w kolejności pojawienia. Mam nadzieję że przypadnie wam do gustu.

Update: video wklejone na stronie jest już w wyższej jakość, wreszcie znalazłem jak embadować klipy youtube w HD

sobota, 4 października 2008

Konkurs

Fotograficznie
Martyna. Kolejna multiekspozycja z jednym "latającym" flashem. Już prowadzę zbiórkę na kupno drugiego. Można się dorzucać. To jedno ze zdjęć które można było zobaczyć na ostatniej zbiorowej wystawie Interwencja Artystyczna "Szewska". 
Ponadto, czuję jesień, ręka mnie swędzi od nie-trzymania aparatu. Dobry znak. 

KONKURS
Marchewa ogłasza konkurs na najlepsze miejscówki do robienia zdjęć. Szukam miejsc do robienia zdjęć, zadaszonych, z prądem, w miarę ciepłych. W grę wchodzą wszelkie mieszkania, kawalerki babcine, strychy, piwnice, 3 metrowe szafy, wnętrza barów, sklepów po godzinach. W drodze wyjątku, dachy wieżowców z łatwym dostępem i prądem, hale i magazyny, stare fabryki, ładne podwórka (z prądem) i cokolwiek wam przyjdzie do głowy. W skrócie cokolwiek malowniczego, gdzie da się spokojnie robić zdjęcia. Prąd i ciepło bardzo wskazane.
Nagrody? Dozgonna wdzięczność, uśmiech Marchewy odciśnięty w betonie, uścisk dłoni, piwo. Być może buziak od modelki. No i jak zdjęcia ładnie wyjdą, możliwe pamiątkowe zdjęcie do powieszenia na ścianę.
Muszę w końcu przestać chodzić za rączkę ze studio i wyjść w wielki świat. Czy mi się uda, nie wiem, może okazać się że jestem wyłącznie studyjny, ale chyba warto spróbować.

Muzycznie
Dalej Syd Barrett. Octopus a albumu Madcap Laughs.

wtorek, 23 września 2008

Dark Globe

Fotograficznie
Kolejne zdjęcie z ostatniej sesji z Martyną. Tym razem to nie wielokrotna ekspozycja, a długi czas naświetlania i "latający" flash, w kompletnym mroku. Przy tej technice, rezultaty są w pewnej części przypadkowe, dlatego planuję jeszcze trochę poeksperymentować. Bo o ile ekspozycje można sobie pięknie zaplanować do ilości wyzwolenia flasha, o tyle ruchy modelki - nawet zaplanowane - to czysty chaos i przypadek. Chaos z jedną prawidłowością - te ruchy oddają niepowtarzalnie ducha/"osobowość motoryczną" modelki. Jeden minus takich zdjęć - są dosyć czasochłonne.

Technicznie
A teraz głónwy powód dlaczego post pojawił się na blogu tak szybko po drugim. W tanich kompaktach opcją chyba już zawsze dostępną oprócz robienia zdjęć, jest kręcenie filmików. I nikogo to nie dziwi. Dla aparatówy turystyczno/imprezowych to rzeczywiście fajna i przydatna opcja. Wiadomo też że żadnemu poważnemu fotografowi taki wodotrysk nie jest potrzebny, bo wiadomo - fotograf to fotograf i robi zdjęcia a aparat to aparat i ma robić dobre zdjęcia a nie filmy. Od filmów są kamery. Z łączenia wszsytkiego po trochu nigdy nic dobrego nie wychodziło, jakość wszystkiego była "wyśrodkowana", żeby nie powiedzieć średnia. Na koniec pozostają kwestie techniczne, no bo jak robić filmy lustrzanką. 
Nie dziwi zatem, że kiedy Canon ogłosił, że nowy model Canona 5D (to te z najwyższej półki, jeśli ktoś się nie orientuje, oczywiście lustrzanka), ma posiadać możliwość kręcenia filmów, zapanowała konsternacja, przerywana gdzieniegdzie wybuchami śmiechu. Chwilowo i ja zwątpiłem w poczytalność zarządu Canona. Wszystko to jednak do czasu. Teraz można pokutować za wyśmiewanie, i szeroko otworzyć oczy ze zdziwienia, oglądając przykładowy materiał nakręcony właśnie Canonem 5D. Zapraszam do oglądania:
Pominę tylko milczeniem, że nakręcenie tego najnowszą lustrzanką Canona, plus użycie 11 Canonowskich obiektywów, to jak liczę na oko koszt grubo powyżej 50 tys. zł. Zatem... filmów Marchewy na blogu szybko się nie spodziewajcie ;)

Muzycznie
Dzisiaj muzyka niezwykła. Właściwie niezwykły album. Rzadko zdarza mi się trafić na album z którego nie jestem wstanie wybrać najlepszej/kilku najlepszych piosenek. Przeglądałem dziś liste odtwarzania w iTunes, i patrząc na ilość gwiazdek, czyli moją ocenę, widziałem same 4-ki i 5-ki. To się nie zdarza. Nawet w Dark Side of the Moon! Nie mogę wybrać piosenki którą tu pokazać, bo wszystkie tak samo na to zasługują. Będę strzelał. Czyj to album, jaki to album? Syd Barret, The Madcap Laughs. Voila!

sobota, 20 września 2008

Echoes


Fotograficznie
Jednak nie wytrzymałem z nowym zdjęciem - miałem poczekać aż do wystawy - teraz będę musiał pokazać coś innego. Na zdjęciu z najnowszej sesji Martyna. Sesja dosyć owocna, myślę że zaczyna nam się ze sobą bardzo dobrze pracować. Zdjęcie jest niby proste, ale swoim nastrojem przypomina mi coś bardzo nieuchwytnego. Może to tylko ja, ale czuje w nim coś więcej niż to co widać. Echo prywatnych mitów? Wiem, powinienem już zacząć brać leki ;)
Myślę że wkrótce pokażę jeszcze parę zdjęć z tej sesji. Na tym akurat zdjęciu, próbowałem uzyskać efekt ring flasha - na który jeszcze długo nie będzie mnie stać ;) Wyszło jak chciałem, ale do ideału/oryginału jeszcze dużo brakuje. Niemniej jednak ze zdjęcia jestem zadowolony. Plus wydaje mi się, że Martyna jest dosyć inspirującą modelką, pozowanie idzie jej z sesji na sesję coraz lepiej i swobodniej. Wydaje mi się że jeszcze nie raz zaskoczą mnie rezultaty sesji z nią.

Na koniec, a propos wystawy. Zapraszam oczywiście wszystkich:

Stowarzyszenie Działań Artystycznych "Galeria OFF"
Piotrkowskie Stowarzyszenie Jazzowe "Degress"
Gospoda "U Szwejka"
Firma Perfect Vision
Apreka Victoria
Właściciele lokali handlowych przy ul. Szewskiej

zapraszają na
Interwencję Artystyczną "SZEWSKA"
poświęconą pamięci Richarda Wrighta

która odbędzie się 26 września 2008r.
od godziny 20:00
na ulicy Szewskiej

W programie:
-Galeria fotografii
-Street jam session
-Performansy
-Dodatki gastronomiczne


Muzycznie
Doszedłem ostatnio do wniosku, że pisanie o muzyce, a co gorsza wklejanie klipów z youtube, to najlepszy sposób na zniechęcenie ludzi do bloga. Bo mimo, że główna treść może nas interesować, to akurat muzyka niekoniecznie musi przypadać do gustu. A wiadomo, muzyka tak łączy jak i dzieli. Poza tym, pisanie o swoich gustach, to chęć pokazania jakim to zajebistym człowiekiem się jest o jakże wyjątkowym wnętrzu i niepowtarzalnym, wysmakowanym guście. 
Nie pozostaje mi więc nic innego niż dzielić się swoim zajebistym wnętrzem, bo zrezygnować z klipów nie zamierzam ;)
Od autoironii przejdźmy może do poważniejszego w świetle ostatnich wydarzeń klimatu. Dziś kawałek (a jakże) Pink Floyd, jednak nieco rzadziej cytowany, słuchany, puszczany - choć niesłusznie. Uwielbiam słuchać go mglistymi porankami. Wycisza i uspakaja, przepełnia mnie myślą "co ma być to będzie". Gdybym miał odejść z tego świata, chciałbym właśnie tą piosenkę wysłuchać jako ostatnią. Możecie mi (a raczej sobie) ją w krematorium puścić ;)

poniedziałek, 15 września 2008

Dziś jest smutny dzień

Richard Wright, jeden z byłych członków słynnej brytyjskiej grupy rocka progresywnego Pink Floyd, zmarł w poniedziałek, 15 września, po walce z rakiem. Miał 65 lat.

niedziela, 24 sierpnia 2008

Babydoll grown old

(Kliknij w zdjęcie żeby je powiększyć - polecam)

Na zdjęciu Kinga. W końcu jakieś zdjęcia z których jestem zadowolony. Księżniczka 30 lat później. Przychodzi w życiu taka chwila, kiedy zdajemy sobie sprawę o jakich mrzonkach marzyliśmy w młodości, a co gorsze, wierzyliśmy święcie że uda się je zrealizować. No bo przecież warto marzyć i dążyć do celu... Ale rzeczywistość jest brutalna i jeśli na czas nie zaczniemy mieć i realizować "małych marzeń" tych bliskich, codziennych, może się okazać, że nigdzie nie dojdziemy.

Eksperymenty eksperymentami, ale i tak najlepsze są najprostsze rzeczy. Zdjęcie przy użyciu tylko jednego światła. No i makijaż dorobiony (bo wizażystka nie dotarła) w Lightroomie - Adjustment Brush naprawdę rządzi, o ile używa się go z umiarem i rozsądnie.

Piosenka na dziś - Skye Sweetnam "Babydoll Gone Wrong". Skye - moje nowe odkrycie. Pewnie nie każdemu się będzie podobać, ale ma parę fajnych kawałków. Nie wszystkie niestety tak dobre jak ten. Klimatem jej muzyka strasznie mi się kojarzy z Tank Girl, i komiksem i filmem (kultowymi w pewnych kręgach); jeśli ktoś w ogóle to kojarzy. Inne jej kawałki z kolei idealnie pasują do klimatu filmów Tarantino. Generalnie dosyć wszechstronnie.
Ach, no i Skye z wyglądu przypomina mi Drey :)

środa, 20 sierpnia 2008

Digging around on a piece of ground

Bardzo leniwe to lato. Prawie w ogóle nie robię zdjęć. Tygodnie mijają jeden za drugim niewiele się od siebie różniąc. Coraz bardziej denerwuje mnie telefon, więc go wyłączam coraz częściej. Nie rozumiem, dlatego on taki konieczny do życia musi być. Trochę egoistycznie, bo jak ja coś od kogoś chce, to zawsze mogę włączyć i napisać/zadzwonić. Odwrotnie już nie tak łatwo. A może tylko mam jakąś odmianę fobii społecznej, podobno jest coś takiego jak telefonofobia :)

A z branżowych spraw, Lightroom 2 już na dobre zadomowił się na rynku, pojawiają się nowe tutoriale, nowe pluginy. Trochę trudno się przyzwyczaić, bo trochę layout się zmienił. Ale mimo tego polecam - tym bardziej, że działa zdecydowanie szybciej niż beta.

Co do nowych zdjęć - razie nic dobrego nie mam. Ogólnie rzecz biorąc ten rok jest zdecydowanie mniej produktywny niż lata poprzednie - chociaż na szczęście zupełnie inaczej sprawa wygląda ze zleceniami. No ale niestety, komercja = gnioty (najczęściej z winy klienta, którego najzwyczajniej na świecie nie stać na dobre zdjęcia i zadowala się byle czym, byle tanio). Czasem aż wstyd przyznać się co produkuje... Pochwalę się tylko, że m.in. udało mi się sprzedać zdjęcia na okładkę do nowej książki telefonicznej Piotrkowa. Na same zdjęcia spuszczę jednak zasłonę milczenia... Całe szczęście nie są podpisane ;)

Dziś zdjęcie stare, z czerwcowej sesji jeszcze. A na zdjęciu Kinga. No i robione nową 50/1.8 - całkiem go już lubię.


Chyba muszę sobie jakąś rewolucję zrobić, spróbować innego podejścia, odkryć trochę nowych rzeczy - na tyle nowych, żebym nie mógł wybrzydzać, że nie wychodzą mi tak dobrze jak powinny ;)

czwartek, 31 lipca 2008

Aspirational TV

OK, ten post nie ma nic wspólnego z fotografią, ale co tam ;) Heh, jak to miło trafić na kogoś kto zauważa i myśli co ty, ale na dodatek ma niezwykły talent (i środki) by to zwięźle i jasno wyrazić. Więc zamiast mojego biadolenia na kilka postów, zapraszam do obejrzenia tego boskiego video (o ile jakimś cudem jeszcze go na necie nie widzieliście). A potem wracajcie przed telewizornie... ;)



Embedded Video


Blogged with the Flock Browser

wtorek, 29 lipca 2008

W krainie niebytu

Jest takie miejsce, na pół w naszych głowach, na pół w rzeczywistości, nie całkiem tu czy tam, tylko po trochu obecne, ale nigdzie tam gdzie się szuka. Trafiają tam osoby, rzeczy, wspomnienia, marzenia. Trafiają wtedy, kiedy nie mają już miejsca w naszej rzeczywistości, ani w marzeniach do których można dążyć. To taka prawie kraina snu, gdzie jest to co niemożliwe, lub zbyt mało prawdopodobne. Trafiają tam osoby których już nigdy nie spotkamy, rzeczy których nigdy nie będziemy mieć, wydarzenia, których już nigdy nie przeżyjemy. Swego rodzaju repozytorium i inspirator snów. Z czasem to miejsce się rozrasta. Czasem kiedy tam zaglądam, widzę coraz więcej osób i wydarzeń. Najsmutniej jest widzieć tam ludzi, ludzi którzy ciągle są, ale jakby ich nie było.

Moja przyjaciółka Lynn zrobiła kiedyś piękny performance o tym jak ludzie przychodzą i odchodzą z naszego życia. Po kolei kładła nad płomieniem świecy karty papieru. Kiedy ogrzewał je płonień świecy, na chwilę, zanim zajęły się ogniem i spłonęły, pojawiały się na nich imiona, napisane wcześniej sokiem z cytryny, który mimo, że niewidoczny, ciemnieje kiedy się go podgrzewa.

Tak wiele osób które spotykamy, czasem ważnych osób, odchodzi, mimo, że są.



Na zdjęciu Jan Świdziński, legenda polskiego performance. Zdjęcie z Interakcji 2008.

Blogged with the Flock Browser

poniedziałek, 21 lipca 2008

All my life I've been searching for something

Rano wszystko robię automatycznie. Ubieram się, wychodzę do pracy. Zawsze rano w drodze do pracy mam najlepsze chwile dnia. Próbuje poskładać zapamiętane skrawki snów w całość, słucham muzyki. Nawet myśli jakoś składniej przychodzą do głowy. Powietrze inaczej pachnie, muzyka brzmi lepiej. Kiedy później, po południu, próbuje sobie przypomnieć o czym myślałem, to tak jakbym próbował przypomnieć sobie sny. Tak jak dzisiaj. Nie napiszę o tym o czym myślałem i planowałem napisać dziś rano. Nie pamiętam. Tak jak i w zeszłym tygodniu, i tak jak jeszcze wcześniej. Czasem mam ochotę iść dalej, kontynuować spacer rano przez miasto. Cieszyć się tymi chwilami jeszcze dłużej. Ale wtedy przypominam sobie, że to co najlepsze nie może trwać zbyt długo, bo powszednieje, jeśli mamy czegoś pod dostatkiem, to magia znika. I skręcam w szarą uliczkę która wiedzie do miejsca gdzie kolejny raz spędzam 8 godzin dnia.


Zdjęcie z chałtury, lepszych nie mam ostatnio. Paula & Ariel.

A z odgrzewanych kawałków muzycznych: Foo Fighters - "All my life"
Ciekawe kto zgadnie o czym naprawdę jest ten tekst. No i niestety oryginalnego teledysku nie da się tu wkleić, bo zespół się nie zgadza i youtube zablokowało możliwość embadowania ich klipów, na szczęście ciągle można je obejrzeć na stronie youtube.

niedziela, 29 czerwca 2008

Walk on

Bardziej diabelskie niż na ostatnim zdjęciu wcielenie Kingi, z tej samej sesji jednak.
Tak sobie pomyślałem, że im dłużej fotografuję, tym rzadziej jestem z nich zadowolony. Może to oznaka tego, że szybciej ewoluuje mój zmysł estetyki niż moje umiejętności :) Zresztą jeśli chodzi o fotografię, to są rzeczy których nie można się nauczyć, choćby nie wiem jak długo próbować. Nie można nauczyć si9ę patrzeć i widzieć. Pewnie dlatego nigdy nie będę robił zdjęć tak dobrych jak Saudek, LaChapelle czy Newton. Myśl dołująca trochę, to że nigdy nie będzie się w tym co się robi kimś naprawdę bardzo dobrym. Dawniej bardzo by mnie taka myśl zniechęcała, ale od pewnego czasu za poradami pewnych osób zacząłem sobie radzić z tym inną myślą - nie muszę być najlepszy ani bardzo dobry. Wystarczy, że to co robię sprawia mi przyjemność. Zresztą nie wiem skąd wzięło się we mnie pragnienia bycia bardzo dobrym w robieniu czegokolwiek - ci którzy mnie znają wiedzą, że nie przejmuję się szczególnie niczym co robię, nie przykładam wagi do żadnych ocen, "rankingów" itp czyli ogólnie pojętego "wyścigu szczurów", czego wybitnym dowodem była ścieżka mojej edukacji ;)
Nie pozostaje mi więc nic innego niż robić dalej to co robię, nie przejmując się tym, że często rezultaty są poniżej moich oczekiwań. Zresztą to chyba dobra taktyka do stosowania wobec całego życia. Iść dalej, mimo, że nie jest tak pięknie jak sobie wyobrażaliśmy, że będzie.

niedziela, 15 czerwca 2008

The time is gone, the song is over

Zdjęcie z najnowszej sesji z Kingą. Tak, wiem, trochę podobne do przedostatniego ;) Ale tak mnie męczył ten pomysł, że musiałem go powtórzyć i dograć wszystkie detale jak należy.
Parę technicznych słów o samym zdjęciu: To kompozyt z trzech różnych zdjęć, czyli zwykła multiekspozycja, tyle że zrobiona cyfrowo. Pobawiłem się nieco z rękoma modelki, tam gdzie dłonie nakładały się na ciało z poprzedniej ekspozycji, ale i tak nie wykracza to poza możliwości ciemni - to odpowiednik naświetlania jednej odbitki na trzy razy z trzech różnych klatek, i selektywne doświetlanie/niedoświetlanie części odbitki przy pomocy maski, czyli np. kartonowego kółka na drucie, bądź, dla odwrotnego efektu, dużego kartonu z wyciętym okrągłym otworem.
Natomiast w Photoshopie (po wstępnym wywołaniu RAWów) użyłem trzech warstw z nieco zmniejszoną przezroczystością. Każdą z nich zmodyfikowałem za pomocą maski warstwy (analogicznie jak w ciemni) tak aby uzyskać mniejszą lub większą widoczność w poszczególnych obszarach kompozytu. I to tyle.
Wkrótce ciąg dalszy sesji, ja tymczasem zapraszam na poniedziałkowy wernisaż wystawy "Jedenaście kapeluszy" w Galerii OFF o godzinie 18:00.
Blogged with the Flock Browser

czwartek, 12 czerwca 2008

Suchy chleb a obiektywy


Kolejne zdjęcie z Asią, Edytą i Keirą (wiem że kiepskie ;)). Muszę przyznać, że robienie zdjęć trzem osobom na raz to niezłe wyzwanie, któremu w moim przekonaniu tym razem nie podołałem. Mam wiele zastrzeżeń odnośnie tych zdjęć. No ale trudno. Coś by wypadało pokazać. Tylko dziewczyny zadowolone nie są z małej ilości zdjęć które dostały. Mam nadzieję, że wesoły nastrój podczas sesji im to rekompensuje :)

Wydaje mi się że się ostatnio trochę wyeksploatowałem na polu studyjnej fotografii portretowej. Choć z drugiej strony patrząc to zawsze mi się tak wydawało. Przydały by się jakieś zlecenia, bo coraz bardziej czuję potrzebę posiadania jakiejś porządnej L-ki (obiektywu - dla niewtajemniczonych). W związku z tym, bardzo chętnie przyjmę menadżera, który by się moimi przyziemnymi sprawami zajął, w zamian oferuję podział suchego chleba powszedniego i chwałę po wsze czasy ;)

W najbliższy poniedziałek wernisaż w Galerii OFF, zapraszam oczywiście.

środa, 11 czerwca 2008

Ticking away the moments that make up a dull day


Na zdjęciu Edyta&Keira&Asia. Uciekają chwili.

Nie wiem czy aby o tym już nie pisałem, ale lato zdecydowanie mi nie służy. Nie chodzi o upały, ale o ogólny nastrój. Życie przesuwa się za matową szybą, wspomnienia ktoś wyświetla na odległych ekranach. Weekendy mijają jałowo jeden za drugim. Ledwie się obejrzę a pewnie minie kolejne 10 lat.

No ale Pink Floyd uczy i edukuje - i tak nie zdążymy zrobić tego co chcemy, nigdy nie starczy czasu na wszystko. Też chciałbym tak wiele napisać, ale nie starczyło by czasu, więc lepiej już skończę...

Nieśmiertelny koncert w Earls Court w 1994...

środa, 28 maja 2008

Mother should I build the wall?


Najnowsza sesja. Na zdjęciach tym razem obiecana Honi.

Ludzie tak rzadko ze sobą rozmawiają, nie uważacie? Co prawda mówią, ale mechanicznie, automatycznie, o sprawach które dotyczą wyłącznie mechaniki życia. A jeszcze rzadziej zdarza im się słuchać. Ja też dawno już z nikim nie rozmawiałem. Zupełnie jakby wszędzie stały niewidzialne ściany, ciągnące się o krok przed nami, jak macka w "Donnie Darko". Chyba powoli zapominam jak się rozmawia. Ile bym stracił gdybym w ogóle przestał mówić? Chyba niewiele. Jest tyle do powiedzenia, choć nikt nie słucha. Po co więc próbować.

poniedziałek, 26 maja 2008

Million Brains Hotel



Nie sądziłem, że nawet latem może mnie dopaść zimowy leń. A jednak.
Na zdjęciach moja siostrzenica Magda, z najnowszej sesji, pierwszej mojej w wyremontowanej galerii. Wbrew obawom ściany nie "świecą" aż tak bardzo. Sprawdziłem je też z Honi, zdjęcia oczywiście, jak zwykle, "wkrótce" :)
Trochę się czuję wyzuty z dobrych pomysłów na zdjęcia. Zdarzało się że paliły mnie pomysły które po prostu musiałem prędzej czy później zrealizować. Teraz przez to letnie lenistwo (choć pogoda temu może przeczyć) zamknąłem się w pokoju w mojej głowie p.t. "nie myśleć". Taki naturalny psychotrop - słońce. Chociaż nie wiem, może brak mi odpowiednio inspirującej modelki? Nieistotne - po prostu przeszkadza mi takie radosne robienie zdjęć dla "fajnych" rezultatów jedynie.
Z rzeczy przyziemnych, zbliża się chwila zmiany monitora. I mam problem. Czy wydawać grubą kasę na w miarę porządny LCD z matrycą MVA/PVA (na którym sobie nie pogram z powodu czasu reakcji ;) ) czy szukać używanego złoma CRT, który w czasach swej świetności (czyli na półce sklepowej) był sprzętem high-endowym za pare tysięcy? Póki co, ze względów finansowych skłaniam się do używanego CRT, bo chodzą dosłownie za pare set złotych, a to na prawdę porządne sprzęty, niektóre ledwie 3 letnie. Pudło które używam obecnie wytrwało 7 lat i dopiero teraz powoli zaczyna tracić ostrość, a nigdy nic współnego z high-endem nie miał ;) A może ktoś z was ma do sprzedania porządnego CRT-ka?

poniedziałek, 19 maja 2008

interakcje 2008


No i niestety koniec Interakcji. Jeszcze do końca przez wszystkie zdjęcia nie przebrnąłem, ale już udało się coś wybrać żeby tu pokazać. Problem jest jeden: dokumentacja performance to coś zupełnie innego niż zwykły reportaż. Tak mi to do głowy całkiem niedawno przyszło. Dobry reportaż nie musi być dobrą dokumentacją (i często nie jest), a dobra dokumentacja nie bywa dobrym reportażem. Przyszło mi nawet do głowy, że najlepszą dokumentację robili by amatorzy a nie fotograficy zawodowi. Ale to temat do dłuższego pogadania przy piwie a nie pisania o tym tutaj. Dość powiedzieć, że dokumentacja performance to coś kompletnie innego niż fotografia którą zajmuję się na co dzień, no i finalnie mniej efektowna i atrakcyjna dla zwykłego zjadacza chleba, zainteresowanego oglądaniem ładnych fotek, a nie dokumentacji... Niemniej jednak udało mi się zrobić kilka zdjęć, które uważam za warte pokazania tutaj. Takoż zapraszam do galerii. Tym razem może jednak opiszę zdjęcia. Pierwsze to kadr z performance Nicola Frangione, jeden z moich ulubionych tegorocznych. Numer dwa, dziewczyna na chodniku, to kadr z akcji inspirowanej przez Przemysława Kwieka, na zdjęciu Honi (tyłem) i Gosia (na krześle). Więcej Honi (cała sesja znaczy się), już za tydzień. Numer trzy i cztery, facet z lodami - performance Joakima Stampe. Nieodmiennie kojarzy mi się ta scena ze znanym graffiti Banksy'ego, ale zupełnie mi to nie przeszkadza cieszyć się zdjęciem i nawiązaniem. Numer pięć (satanistyczne czerwone zombie-kapturki) to kolejny performance Przemka Kwieka. Ostatnie, szóste zdjęcie, to portret nestora polskiego performance, Jana Świdzińskiego.

Z lepszych wieści - galeria po remoncie i zaklejeniu okien sprawdza się wyśmienicie jako miejsce robienia zdjęć, więc wkrótce można spodziewać się nowości. Na najbliższy weekend zaplanowane już dwie sesje.

środa, 30 kwietnia 2008

I stała się jasność

Trochę się opuściłem z pisaniem. Czas nadrobić. Bezdomna udała się dosyć przyjemnie, choć popełniłem błąd zabierając zbyt dużo zdjęć które trudno było zmieścić na małych ścianach ciasnych pomieszczeń. We wspomnieniach wszystko wydaje się jakieś takie większe. Artykuł w prasie opisujący bezdomną nawet o mnie wspomniał, niestety pomylił mnie z innym uczestnikiem którego też opisano - ponieważ oboje mieliśy na imię Mariusz, komuś się zamieniły nazwiska. Tak oto, jestem fotografem z Bełchatowa, który fotografuje głównie dzieci :)

INTERAKCJE coraz bliżej a w mieście coraz weselej. Ktoś (tzn wiadomo kto) rozkleja wklejki na mieście w proteście przeciw festiwalowi, nieświadomie czyniąc go bardziej kontrowersyjnym i atrakcyjniejszym. Wymarzona reklama. Niektórzy nawet nadal wierzą że to nasza sprawka :) Na forach draka, jak choćby tu i tu. Biedni nieświadomi przeciwnicy, w liczbie skromnej, nie wiedzą, że przysparzając nam kontrowersji, uatrakcyjniają festiwal w oczach większości czytelników (bo wiadomo, że większość czyta i nie pisze) - przecież nic tak nie służy frekwencji jak kontrowersje. Czasem bywa nawet tak, że coś co kompletnie nas nie interesuje staje się interesujące przez sam fakt, że jest krytykowane przez osoby o światopoglądzie opozycyjnym do naszego.

Czasu mało mam na wszystko, jakieś wiosenne szaleństwo wszystkich ogarnęło, za dużo na raz się dzieje. Ze zdjęciami kiepsko, od kiedy galeria już prawie wyremontowana spłynęła blaskiem wielkich okien i bielutkich ścian. Dopóki nie zasłonię okien, mogę sobie jedynie pomarzyć o pracy nas światłem - wszędzie jest widno, co akurat mi uniemożliwia robienie zdjęć jak do tego przywykłem.

czwartek, 17 kwietnia 2008

Galeria Bezdomna

Szybko czas uciekł, nie zdążyłem zrealizować połowy zamierzonych pomysłów, a już mamy połowę kwietnia i Galerię Bezdomną w Piotrkowie. Szczerze mówiąc nie czuję się ani trochę przygotowany i uważam, że nie mam czego pokazać. No ale trudno.

Jako ciekawostkę dodam, że kiedyś w zamierzchłych czasach, w budynku gdzie odbędzie się wystawa mieściło się IV LO do którego miałem okazję chodzić, więc szykuje się fajna wycieczka, podejrzewam, że nie tylko dla mnie, ale i dla wszystkich byłych uczniów. Ciekawie będzie zobaczyć po tylu latach jeszcze raz te same ściany. Obiecałem sobie, że biorę ze sobą butelkę wódki - koniecznie chce się napić w pokoju nauczycielskim, w gabinecie dyrekcji, no i jeszcze może w sali gdzie zdawałem maturę. Dawniej jakoś nie było okazji ;)

Oczywiście zapraszam wszystkich:
Wernisaż wystawy w najbliższą sobotę (19 kwietnia) o godz. 17:00 w Klasztorze Panien Dominikanek przy ul. Stronczyńskiego w Piotrkowie Trybunalskim. 

Wielkimi krokami zbliżają się też kolejne interakcje. Co tu dużo pisać, wszystko na stronie galerii OFF

czwartek, 3 kwietnia 2008

Adobe Lightroom 2 open beta

Dziś na stronie Adobe pojawiła się wersja beta spodziewanego na ten rok programu Adobe Lightroom 2.0, najlepszego programu do podstawowej edycji zdjęć i wywoływania RAWów. Open beta ma trwać do końca sierpnia, co mówi nam wiele o dacie ukazania się finalnej wersji 2.0. Program w wersji beta na 30 dniowy okres testowy można obecnie bezpłatnie ściągnąć ze strony adobe, wymagana jest jedynie bezproblemowa rejestracja. Posiadacze oryginalnego klucza Lightroom 1.0 mogą korzystać z bety do końca sierpnia, oraz zapraszać innych użytkownikówdo testów trwających do sierpnia.

Co nowego w programie? Sporo, znacznie więcej niż przynosiły dotychczasowe aktualizacje wersji 1.0 do 1.3 Dodano funkcje, które sprawiają, że Lightroom de facto, stał się dla RAWów tym, czym ciemnia dla filmów w fotografii tradycyjnej. Można z RAWem zrobić dokładnie to samo co z filmem w ciemni i niewiele więcej. Mam nadzieję, że takie podejście Adobe do edycji zdjęć, w końcu pozwoli ukrócić dyskusje na temat tego czy zdjęcie cyfrowe było "photoshopped" czy nie. Wiadomo, w photoshopie edycja nie ma granic - wszystko zależy wyłącznie od umiejętności fotografa/grafika. Zazwyczaj przy bardziej zaawansowanej edycji zdjęcia, trudno jednoznacznie nazwać efekt, czy to jeszcze fotografia, czy już grafika, fotomanipulacja, czy jak tam zwał.

Teraz w skrócie o nowościach w programie, niezbyt szczegółowo, bo i sam dopiero testuje.
  • Po pierwsze i najważniejsze, dodano chyba najbardziej oczekiwaną funkcję rozjaśniania/przyciemniania selektywnego (od zawsze obecną w fotografii tradycyjnej :) ). Wszystko w wygodnym i intuicyjnym stylu Adobe.
  • Następna rzecz jaką zauważyłem, pewnie dlatego, że najbardziej mi przeszkadzała, jest możliwość dodania/usunięcia winiety po wykadrowaniu zdjęcia - dotychczas można było robić to wyłącznie przed kadrowaniem, w wyniku czego późniejsze kadrowanie mogło zupełnie zepsuć efekt winiety.
  • Kolejną opcją jaką dodano są tzn. inteligentne kolekcje, które aktualizują się automatycznie podczas dodawania nowych zdjęć do katalogu, o zdjęcia które spełniają wcześniej zadane warunki. Trochę mniej przydana funkcja, ale może ułatwić życie.
  • Sporo zmieniono w ułożeniu różnych menu w programie, mam nadzieję, że będzie wygodniej, póki co trzeba będzie się przyzwyczajać by nie szukać gdzie nam to cholerne okno ze słowami kluczowymi zniknęło :)
  • W module Print dodano tzw. picture package, czyli możliwość ułożenia kilku wersji tego samego zdjęcia w różnych rozmiarach na jednej stronie - nadal zgłębiam detale :)
  • W module Library, czyli "przeglądarce" dodano pasek zaawansowanego filtrowania, użyteczny by zapanować nad tysiącami zdjęć w bibliotece - to kolejny argument aby właściwie tagować zdjęcia słowami kluczowymi.
  • Możemy otwierać drugie niezależne okno Lightrooma z wybranymi zdjęciami, np do porównywania, synchronizacji ustawień itp. Czy przydatne? Nie wiem, chyba raczej niezbyt rewolucyjne ;)
  • Dodano coś z czego większość z nas zapewne nie skorzysta, ale kusi ;) Obsługę dwóch monitorów. No przynajmniej wiadomo co zrobić ze starym CRT który stoi pod biurkiem ;)
  • Polepszono integrację z Photoshopem, zamiast samego "edytuj w photoshopie" dodano m.in. możliwość łączenia plików o różnej ekspozycji w pliki Photoshop HDR, robienie w podobny sposób panoram, oraz eksportowanie do Photoshopa plików jako tzw. smart objects.
  • Dodano także nieco nowej funkcjonalności podczas eksportowania plików, np. eksportowanie do katalogu z oryginalnym plikiem, otworzenie po eksporcie w innym programie (innym niż PS ;) ), automatyczne wyostrzanie przy eksporcie.
  • Suwak Clarity możemy od teraz ustawić na wartość ujemną, co daje ładnie zmiękczający efekt.
Poza tym oczywiście dziesiątki różnych usprawnień, pełna lista tutaj.

Na koniec parę uwag o instalacji. Wersja beta została przygotowana w ten sposób, żeby nie przeszkadzać w działaniu normalnej stabilnej wersji 1.3 Lightrooma. Dlatego instaluje się niejako "obok" standardowej wersji, i korzysta ze swoich własnych bibliotek. Nie trzeba się obawiać, że namiesza coś w ustawieniach wersji na której pracuje się na co dzień. Adobe przestrzega jednak, że zdjęcia które edytowaliśmy w becie mogą nie być do końca bezpieczne, warto więc eksperymentować na oraz używać plików zapasowych. Co więcej, edycje jakie dokonacie na waszych plikach, nie muszą być kompatybilne z ostateczną wersją Lightrooma 2.0. Warto o tym pamiętać.

sobota, 29 marca 2008

Backstage Front


Tym razem mniej gadania, więcej zdjęć. Sesja z Asią, charakteryzaja: Magda Szczęsna. Trochę zdjęć glamour, bo Magda chciała mieć się czym pochwalić, a część troszkę bardziej pojechana, w skrócie była kupa zabawy. Wrzucam więcej zdjęć niż zazwyczaj, ale to z lenistwa ;) nie chce mi się ich wrzucać w innych miejscach gdzie pokazuję zdjęcia, a szkoda żeby zalegały na dysku.

W ostatni piątek Grupa Restauracja Europa wybrała się na wesołą wycieczkę do Łodzi, zdjęcia można zobaczyć na stronie galerii lub tu

Ze złych wieści - warsztaty fotograficzne, z bardzo obiektywnych ale tajnych względów przesuwamy na drugą połowę 2008.

wtorek, 25 marca 2008

varia

Jako że blog o fotografii podobno, na początek, zanim zacznę gawędzić na inne tematy, ciekawy link. Canon Virtual Lens Plant czyli jak powstają szkła, słoiki, i inne takie za które jesteśmy gotowi płacić grube tysiące. Wycieczka po fabryce obiektywów Canon.

Cholera, jak tu nie zwariować, wstaję rano, patrzę za okno, a tam grudzień. Święta jakieś były, jest śnieg - no bez wątpienia grudzień. Nawet zdjęć nie chce mi się robić jak w grudniu.

Dobra, bez marudzenia.

Co bardziej spostrzegawczy czytelnicy mogli dojrzeć gdzieś tam niżej jakiś nowy banner. Tak to nie pomyłka, już się tłumaczę. Free Tibet. Nie zawsze jestem taki ochoczy do wspierania separatystycznych dążeń różnych regionów, z wielu powodów, to osobny temat zresztą. Co do Tybetu akurat mam inne zdanie. Niekoniecznie dlatego że to modne i że fajny banerek mają. Oni po prostu mają rację, do czego dochodzą jeszcze działania chińskiego rządu, już nawet bez kontekstu Tybetu. Poczytajcie zresztą, mam nadzieję że się ze mną zgodzicie.

Od pewnego czasu (no dobra, od dawna ;) ) śledzę sobie statystyki bloga, i muszę przyznać że bardzo ciekawe rzeczy można w nich zobaczyć. Choćby zapytania do wyszukiwarek poprzez jakie ludzie tu trafili. Niektóre są naprawdę powalające.. :) moje typy to:

"co zrobić zeby na zdjeciu byc ladniejszym" - czy ja wyglądam na wróżkę? :)
"motory i gołe dupy" - gołe dupy, owszem, ale o motorach jeszcze nie myślałem :)
"snoop dog+gołe dupy" - kurde, gołej dupy snoop dogga to w najbardziej wyuzdanych snach nie widziałem... :)

A z poważniejszych rzeczy, bardzo mnie cieszy duża poczytność bloga w Irlandii. Co najciekawsze, polskojęzyczni czytelnicy z Irlandii najbardziej sumiennie czytają posty (najdłuższy czas na stronie), i najwięcej ich poszukują (największa głębokość wizyt) - w statystykach bili tymi wartościami na głowy nawet czytelników z Polski. Czyżby aż tylu polaków tam wyjechało? Tak czy inaczej, pozdrawiam wszystkich czytelników z Irlandii :)

piątek, 21 marca 2008

Retusz glamour

Choć staram się unikać edycji zdjęć z photoshopie (zazwyczaj co najwyżej dodaję podpisy ;) ), jedynie RAWy wywołuję w lightroomie, nie da się zaprzeczyć, że czasem w pewnych rodzajach fotografii zaawansowana edycja i retusz jest koniecznością. Nie oceniam czy to dobrze czy źle - po prostu jestem świadom w jakim świecie żyjemy, jak wyglądają modelki na okładkach gazet, bilboardach, etc. 

Technik retuszu jest tyle ilu grafików/fotografów. Spróbuję sprzedać wam parę patentów, które gdzieś po drodze sobie wypracowałem. Pamiętajcie jednak że najważniejsze jest samodzielne myślenie - choćby po to, żeby uniknąć wpadek takich jak tutaj: Photoshop Disasters  :)

Zaczynamy ze zdjęciem. Nie każde nadaje się równie dobrze. W tym sposobie retuszu zajmujemy się głównie ciałem, więc oczywistą oczywistością jest to, że modelka musi odkrywać troche skóry. Ważne jest również oświetlenie. Dla mnie najlepiej działa oświeltenie frontowe z dużego softboxu, lub parasolek. Pewnie równie dobrze działałby flashring, ale nie miałem okazji spróbować. Przy świetle naturalnym, identyczne efekty uzyskamy ustawiając modelkę tak, aby padało na nią światło z okna, sami zajmujemy zaś pozycję przy samym oknie. Na otwartej przestrzeni nie wiem - nie próbowałem. Przypuszczam, że wszystko zależy od pogody, układu chmur i chwilowego oświetlenia. Samo zdjęcie powinno być lekko niedoświetlone, jak ognia unikamy prześwietlenia, którego wbrew pozorom, nie da się zniwelować nawet w lightroomie przy wywoływaniu RAWów. 

Choć tutorial pisałemw możliwie najprostszy sposób, zakładam jednak podstawową znajomość photoshopa i jego narzędzi. Wszystkie operacje wykonywałem w photoshopie CS3, unikając wszyskich funkcji nowszysch od wersji 7.0, więc można powiedzieć że tutorial jest kompatybilny z wersjami 7.0 - CS3, a prawdopodobnie i wcześniejszymi.

Zaczynamy. W tutorialu pokażę jak uzyskac tak idealną, właściwie to plastikową :) skórę jak na poniższym zdjęciu
Cała filozofia tego rodzaju retuszu skóry opiera się na stworzeniu dwóch warstw, jednej rozjaśniającej, drugiej przyciemniającej.

Zaczynamy z świeżo wywołanym RAWem: (kliknij, żeby powiększyć)

Tworzymy nową pustą warstwę (1), a następnie dodajemy maskę warstwy (Layer Mask) (2): (kliknij, żeby powiększyć)


Używając narzędzi Różdżka (Wand), Lasso itp. zaznaczamy maską wszystko poza skórą. Wybieramy maskę warstwy, klikając jej miniaturkę w palecie warstw, po czym wypełniamy czarnym kolorem używając narzędzia Wypełnij (Paint Bucket). Po operacji miniaturka maski warstwy powinna wyglądać jak poniżej. Możemy usunąć zaznaczenie Ctrl+D (kliknij, żeby powiększyć)


Duplikujemy warstwę Ctrl+J Możemy teraz zmienić nazwy warstw, jedna będzie odpowiedzialna za rozjaśnianie, druga za przyciemnianie skóry.
Najpierw rozjaśnienia. Pipetą (Eyedropper) pobieramy kolor z jasnego kawałka skóry. Ustawiamy pędzel (Brush) na najniższą twardość (Hardness = 0%) tak aby brzegi były jak najłagodniejsze. Przezroczystość i przepływ pędzla (Opacity i Flow) około 50%. Następnie wybranym wcześniej kolorem, malujemy miejsca na skórze gdzie pada najwięcej światła. Nie musimy się martwić o "wyjeżdżanie" poza krawędzie ciała, gdyż wcześniej włączona maska warstwy ukrywa to co poza skórą. Należy jedynie zwrócić uwagę a to, żeby malować po warstwie, a nie po jej masce - w tym celu przed rozpoczęciem malowania klikamy na miniaturkę warstwy w palecie warstw (to ta po lewej stronie - po prawej jest czarno biała maska warstwy). Gdy skończymy malowanie "światła", możemy zabrać się za malowanie cieni na drugiej warstwie - w identyczny sposób, z tą różnicą, że wcześniej wybieramy pipetą kolor z zacienionej części ciała. Kiedy skończymy obie warstwy, nie należy przerażać się rezultatem - zdjęcie wygląda bardzo dziwnie (jak poniżej), ale to jeszcze nie koniec.  (kliknij, żeby powiększyć)


Teraz część która nie zawsze i nie u wszystkich musi wyglądać identycznie. Musimy nadać obu warstwom tryb mieszania (Blending Mode), który sprawi całą magię. Wybieramy warstwę odpowiedzialną za rozjaśnienia. W palecie warstw klikamy na rozwijane menu trybu mieszania, wybieramy tryb Screen. (kliknij, żeby powiększyć)


W warstwie odpowiedzialnej za przyciemnienia skóry, tryb mieszania ustawiamy na Multiply (Mnożenie). Musimy też zmienić przezroczystość (Opacity) obu warstw - suwakiem tuż po prawo od rozwijanej listy trybów mieszania. W moim przypadku najlepiej wyglądały ustawienia 50% dla świateł, i 60% dla cieni, ale dla waszych zdjęć mogą to być zupełnie inne wartości, zależy to też od tego jak mocny/realistyczny ma być efekt. Warto również poeksperymentować z różnymi trybami mieszania dla obu warstw, np dla warstwy cieni zamist Multiply równie dobrze może działać tryb Ovarlay. Ale to już droga eksperymentów, nie ma zasady. Można rónież użyć więcej niż dwóch warstw, np po dwie na cienie i światła (stopniując intensywność światła i cienia), każda z innym kolorem, na innym obszarze i z inną przezroczystością/trybem mieszania. Należy również zwrócić uwagę że kolejność warstw ma wpływ na ich wygląd, warto tu eksperymenować, bo nie ma prostych zasad. Poniżej końcowy rezultat tutoriala. (kliknij, żeby powiększyć)


To wszystko. Jeśli ktoś ma jakieś pytania, chętnie na nie odpowiem. Czekam też na propozycje tematów kolejnych tutoriali.

Na retuszowanym zdjęciu: Martyna

Glamour Retouch

Althrough I try to avoid editing photos in photoshop, only developing RAWS in Adobe Lightroom, i can't deny that in some fields of photography hard photoshop editing is necessery. I try not to judge if it's good or bad, i an just aware in what world we live, and how do models look like in magazines covers, billboards, any advertisements and so on. 

There is so many technics of retouching photos as many photographers/graphics are. I'll try to show you a couple of tricks i managed to discover. Just remember, the most important is being conscious and thinking of what you do - just to avois such funny situations like here: Photoshop Disasters :) 

We are beggining with a photo. Not every photo is equally good. In this method of retouch we tahe care of skin, so it's obvious that the model have to show some skin. Equally important is lighting. Front light from big softbox, or from photographic umbrellas work best for me. Probably flashring would be good as well, but i haven't try it so far. In natural light, we wil have the same resultats setting the model in front of window but at some distance, and we take position just in front of the window, so that we see the model from the window point of view. The photo itself should be a little bit underexposed. At all cost avoid overexposure - you can't really remove it even when you develop RAW in lightroom.  

This tutorial is writtne in easiest possible way, but still i suppose you know basics of photoshop. All operations are made in Adobe Photoshop CS3, but avoiding all the new features and tools, newer than PS 7.0, so the tutorial is compatibile with all versions from 7.0 to CS3 and probably even with older ones. 

Let's start. I'll show you how to get perfect, almost plastic ;) skin, just like on the pic below. 

The whole trick is to make two or more layers, first lighting up, second darkening the skin. We are starting with freshly developed RAW file: 

 
Create new layer (1) and add a layer mask (2): 

 
Using selection tools select everything except for the skin. Then select layer mask, by clicking it's thumbnail in layers palette, fill selection with black color using pain bucket tool. After the operation thumbnail should look like on the pic below. Then deselect selection Ctrl+D 

 
Duplicate the layer by Ctrl+J Rename layers, let's say to "lights" and "shades" - remembering that one will brighten up the skin, and second darkening it.  
First brightening. Using Eyedropper tool select colour from bright part of the skin - here i chosed from the middle of the arm. Now select Brush tool. Set hardness to 0% so that the brush have most soft edges. Set Opacity and Flow of the brush both to about 50%. Then use the brush to paint those parts of the skin that are already bright. Don't worry about painting out of the skin - layer mask hides everything that is not over the skin. Just remember to paint on the layer, NOT ON THE LAYER MASK - to make sure, before painting, click on layer thumbnail in the layers palette (it's the left one, the right one - B&W - is a layer MASK). When you finish painting lights, you can start painting shades on the other layer - use the same procedure, but using Eyedropper tool choose color from shaded part of the skin. Don't be scared by the result when you finish both layers :) it looks weird, just like on the pic below, but it's not the end. 

 
Now part that don't have to look exactly the same in your work. We have to set Blending Modes to both layers, what makes all the trick. Select layer that brightens up the skin. In LAyer Palette click Blending Mode menu (default set to Normal), and select Screen Mode.

 
On the layer responsible for darkening the skin, set the Blending Mode to Multiply. Now change Opacity of both layers - slider and number field is on the right from Blending Mode field. In my case opacity 50% for lights layer, and 60% for shades layer looked best, but in your case different values can fit better. Just try and experiment. You can also experiment withe different Blending Modes, for example, instead of Multiply, you can check Ovarlay Mode. Pay attention to layer order - changing layer order in Layers Palette will change the final result. You can also use more than two layers. No rules, just experiments :) And below the final result of the tutorial.

 
Thats all. If you have any questions, feel free to ask. I'm also waiting for propositions of next tutorials.

 Retouched photo model: Martyna 

wtorek, 11 marca 2008

Dementia Precox


Kolejne zdjęcie z sesji z Kingą. To chyba pierwsza moja próba z body landscape. A wkrótce ciekawe zdjęcia z sesji z mocną, teatralną charakteryzacją.

Dziś wielki dzień dla Marchewy. Udało mi się osiągnąć święty graal każdego szanującego się bywalca internetu. Dołaczyłem do wąskiego grona wybrańców. Będę pławił się w chwale do końca swojego żywota. Co się stało zapytacie? hehe trafiłem na basha :) Może nie wszyscy rozumieją ten zachwyt, ale ci którzy codziennie rano czekają na nowe cytaty, z pewnością dostrzegą powagę sytuacji :) Dość powiedzieć, że podobno łatwiej wygrać w totka, niż dostać się na basha :) A tu bash w całej krasie. 

Teraz z innej beczki. Za co lubię XXI wiek? Hm... np. za to, że zamiast słuchać natarczywej cyganki, które chce od ciebie wyciągnąć pieniądze, możesz poznać przyszłość dużo lepiej, wyraźniej i bardziej obrazowo. Mówię o stronie na której swoje zdjęcie możesz przekształcić automatycznie tak, żeby np. postarzyć się o wieeele lat... tu link. Efekty są naprawde ciekawe - a pamiętajcie że wszystko to z automatu. Sam musiałbym posiedzieć nad tym ładnych kilkanaście minut przed photoshopem. No to dalej, pochwalcie się jak wy będziecie wyglądać :) (uwaga - doświadczenie traumatyczne dla wszystkich dziewczyn!)