czwartek, 29 stycznia 2009

Linger On, Your Pale Green Eyes...


Fotograficznie
Ola. Świetna sesja, jeszcze kilka zdjęć z niej wrzucę. Z grudnia jeszcze, spore zaległości mam, jak zwykle oczywiście. Dla fanów Oli dodam, że można ją często w pewnym kultowym piotrkowskim lokalu gastronomicznym spotkać...

Znowu w jakiś tunel trafiłem, nic nie widzę, wszędzie ciemno, gdzieś tylko malutka kropka, zarys świateł karuzeli. Gdzieś tam gra muzyka, Lou Reed kręci się razem z Tobą na plastikowych koniach. 

Muzycznie
Dziś youtube dało ciała, nie ma ani jednego klipu z muzyką którą chciałem pokazać. No trudno, wrzucam od siebie, ("5 lat za posiadanie, 10 udostępnianie..."). The Velvet Underground - Pale Blue Eyes.

środa, 21 stycznia 2009

Choose life...






Dzisiaj zdjęcia ze studniówki którą robiłem w ostatni weekend. Czasu brakuje mi na wszystko, ale za coś trzeba kupować te Canonowskie L-ki ;) I chociaż trzymanie w ręku body z wielkim i ciężkim szkłem, flashem, wszystkimi bateriami itd. przez całą noc, skutkuje skurczem dłoni przez następny dzień, a odciski robią się gorsze niż gdybym tańczył całą noc, to jednak muszę szczerze przyznać że była to świetna zabawa. Dawno nie widziałem tylu uśmiechniętych twarzy bawiących się tak jakby poza salą nie było innego świata. 3b - dzięki za super wieczór :)
Dla ciekawskich, reszta zdjęć w galerii nr 1 i numer 2.
(A i nie pogniewałbym się, gdyby nieznajoma pani z pierwszych dwóch zdjęć, tu u góry, zgłosiła się do mnie na sesję ;))

środa, 14 stycznia 2009

Nevergraphy



Fotograficznie

Kolejna sesja z Jeey. "Wydałem na oświetlenie w studio kilka tysięcy, a ten robi zdjęcia z czterema żarówkami..." Gdzieś to przeczytałem na temat tych dwóch zdjęć. Pamiętajcie, nie pieniądze a wyobraźnia ludzi ogranicza. 

Przyłapuję się czasem na tym, że widzę w swoich zdjęciach dużo więcej niż chciałbym przekazać innym. Prawie tak, jakbym robił je wyłącznie dla siebie. Kto wie, może to właśnie taką terapię mi moje Id serwuje. Coraz częsciej też śnią mi się zdjęcia, te które robiłem, i te które może kiedyś zrobię. Także i te, których nigdy już nie zrobię. Sny, zdjęcia, to wszystko przypomina mi czasem rozmowę z samym sobą, rozmowę o tych najważniejszych rzeczach, na tematy, których język nie potrafi opisać nie spłycając. Słowa już od dawna brzmią zbyt banalnie by je wypowiadać. Jest tyle ważnych spraw, których nie umiem już nazwać, ze strachu przed trywializacją, spraw które uciekły do neverlandu. Umiem je tylko widzieć, śnić o nich. Co za pech. Nie potrafię ich nikomu przekazać fotografią. Bo co można widzieć w zdjęciu? Piękną dziewczynę, ładne kolory, kompozycję, błędy warsztatowe. Coś więcej? Bzdura. Każdy widzi w zdjęciu to co chce widzieć, to co podsuwa mu jego własne Id.

Pozostaje mi jedynie obrazkowy dialog z samym sobą.