środa, 28 maja 2008

Mother should I build the wall?


Najnowsza sesja. Na zdjęciach tym razem obiecana Honi.

Ludzie tak rzadko ze sobą rozmawiają, nie uważacie? Co prawda mówią, ale mechanicznie, automatycznie, o sprawach które dotyczą wyłącznie mechaniki życia. A jeszcze rzadziej zdarza im się słuchać. Ja też dawno już z nikim nie rozmawiałem. Zupełnie jakby wszędzie stały niewidzialne ściany, ciągnące się o krok przed nami, jak macka w "Donnie Darko". Chyba powoli zapominam jak się rozmawia. Ile bym stracił gdybym w ogóle przestał mówić? Chyba niewiele. Jest tyle do powiedzenia, choć nikt nie słucha. Po co więc próbować.

poniedziałek, 26 maja 2008

Million Brains Hotel



Nie sądziłem, że nawet latem może mnie dopaść zimowy leń. A jednak.
Na zdjęciach moja siostrzenica Magda, z najnowszej sesji, pierwszej mojej w wyremontowanej galerii. Wbrew obawom ściany nie "świecą" aż tak bardzo. Sprawdziłem je też z Honi, zdjęcia oczywiście, jak zwykle, "wkrótce" :)
Trochę się czuję wyzuty z dobrych pomysłów na zdjęcia. Zdarzało się że paliły mnie pomysły które po prostu musiałem prędzej czy później zrealizować. Teraz przez to letnie lenistwo (choć pogoda temu może przeczyć) zamknąłem się w pokoju w mojej głowie p.t. "nie myśleć". Taki naturalny psychotrop - słońce. Chociaż nie wiem, może brak mi odpowiednio inspirującej modelki? Nieistotne - po prostu przeszkadza mi takie radosne robienie zdjęć dla "fajnych" rezultatów jedynie.
Z rzeczy przyziemnych, zbliża się chwila zmiany monitora. I mam problem. Czy wydawać grubą kasę na w miarę porządny LCD z matrycą MVA/PVA (na którym sobie nie pogram z powodu czasu reakcji ;) ) czy szukać używanego złoma CRT, który w czasach swej świetności (czyli na półce sklepowej) był sprzętem high-endowym za pare tysięcy? Póki co, ze względów finansowych skłaniam się do używanego CRT, bo chodzą dosłownie za pare set złotych, a to na prawdę porządne sprzęty, niektóre ledwie 3 letnie. Pudło które używam obecnie wytrwało 7 lat i dopiero teraz powoli zaczyna tracić ostrość, a nigdy nic współnego z high-endem nie miał ;) A może ktoś z was ma do sprzedania porządnego CRT-ka?

poniedziałek, 19 maja 2008

interakcje 2008


No i niestety koniec Interakcji. Jeszcze do końca przez wszystkie zdjęcia nie przebrnąłem, ale już udało się coś wybrać żeby tu pokazać. Problem jest jeden: dokumentacja performance to coś zupełnie innego niż zwykły reportaż. Tak mi to do głowy całkiem niedawno przyszło. Dobry reportaż nie musi być dobrą dokumentacją (i często nie jest), a dobra dokumentacja nie bywa dobrym reportażem. Przyszło mi nawet do głowy, że najlepszą dokumentację robili by amatorzy a nie fotograficy zawodowi. Ale to temat do dłuższego pogadania przy piwie a nie pisania o tym tutaj. Dość powiedzieć, że dokumentacja performance to coś kompletnie innego niż fotografia którą zajmuję się na co dzień, no i finalnie mniej efektowna i atrakcyjna dla zwykłego zjadacza chleba, zainteresowanego oglądaniem ładnych fotek, a nie dokumentacji... Niemniej jednak udało mi się zrobić kilka zdjęć, które uważam za warte pokazania tutaj. Takoż zapraszam do galerii. Tym razem może jednak opiszę zdjęcia. Pierwsze to kadr z performance Nicola Frangione, jeden z moich ulubionych tegorocznych. Numer dwa, dziewczyna na chodniku, to kadr z akcji inspirowanej przez Przemysława Kwieka, na zdjęciu Honi (tyłem) i Gosia (na krześle). Więcej Honi (cała sesja znaczy się), już za tydzień. Numer trzy i cztery, facet z lodami - performance Joakima Stampe. Nieodmiennie kojarzy mi się ta scena ze znanym graffiti Banksy'ego, ale zupełnie mi to nie przeszkadza cieszyć się zdjęciem i nawiązaniem. Numer pięć (satanistyczne czerwone zombie-kapturki) to kolejny performance Przemka Kwieka. Ostatnie, szóste zdjęcie, to portret nestora polskiego performance, Jana Świdzińskiego.

Z lepszych wieści - galeria po remoncie i zaklejeniu okien sprawdza się wyśmienicie jako miejsce robienia zdjęć, więc wkrótce można spodziewać się nowości. Na najbliższy weekend zaplanowane już dwie sesje.