środa, 28 maja 2008
Mother should I build the wall?
Najnowsza sesja. Na zdjęciach tym razem obiecana Honi.
Ludzie tak rzadko ze sobą rozmawiają, nie uważacie? Co prawda mówią, ale mechanicznie, automatycznie, o sprawach które dotyczą wyłącznie mechaniki życia. A jeszcze rzadziej zdarza im się słuchać. Ja też dawno już z nikim nie rozmawiałem. Zupełnie jakby wszędzie stały niewidzialne ściany, ciągnące się o krok przed nami, jak macka w "Donnie Darko". Chyba powoli zapominam jak się rozmawia. Ile bym stracił gdybym w ogóle przestał mówić? Chyba niewiele. Jest tyle do powiedzenia, choć nikt nie słucha. Po co więc próbować.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 comments:
coś za mało optymistycznie patrzysz na życie, Wielbicielu Elronda...
uśmiechnij się i mów.
warto. :)
zawsze się uśmiecham jak to słyszę :) dzięki :)
jak słyszysz Wielbiciela?
no cóż.
przecież to nie moja wina, że dzięki naszemu kusząco-podprogowemu działaniu się sypnąłeś :)
Prześlij komentarz