niedziela, 24 maja 2009

Set the Controls to the Heart of the Dawn


Fotograficznie 
Fragment starej sesji reklamowej z Martyną, z grudnia 2008. Sesja na zlecenie (zdjęcia m.in. do kalendarza), i choć rzadko mogę to powiedzieć o zleceniach, to jestem w pełni zadowolony z efektów. O dziwo, cała sesja poszła chyba najszybciej ze wszystkich jakie w życiu robiłem, ale pewnie dlatego że dokładnie było wiadomo co chcemy osiągnąć, no i nie było żadnej wyszukanej stylizacji, akcesoriów czy strojów. Światło, też banalne, co widać, więc się nie napracowałem. Zresztą najwięcej czasu sesji zeszło na czekaniu na zniknięcie odcisków/śladów na ciele po obcisłych ubraniach. 
Coraz bardziej zaczyna mnie interesować taki minimalistyczny typ zdjęć, nawet czarno-białych, co rzadkie u mnie. W następnym poście jeszcze kilka zdjęć z tej sesji.

Muzycznie 
Odlatujemy coraz bardziej psychodelicznie, kiedyś pewnie bym nigdy nie przypuszczał, że będę w stanie coś takiego wysłuchać... ;) Dziś znów stary Pink Floyd - Set the Controls for the Heart of the Sun. Tu akurat wersja dłuższa, koncertowa ( z koncertu w Pompejach [Live at Pompei], jest jeszczcze na albumie "Ummagumma - Live"), studyjne były prawie o połowę krótsze ("Works" i "A Saucerful of Secrets"). Powoli dochodzę do wniosku, że "Pulse" i "The Wall" to strasznie komercyjne albumy Pink Floyd, taki okres muzyki dla mas. No ale nie to żebym narzekał - nigdy bym nie śmiał ;)

1 comments:

CukrowaKinga pisze...

śliczna. śliczna śliczna śliczna.

Prześlij komentarz