środa, 18 lutego 2009

Lilac Wine



Fotograficznie
Ponownie Ola, to już chyba wszystkie zdjęcia z tej sesji. Sesja z początku grudnia 2008. Jestem z niej zadowolony, bo wróciłem blisko do tego co lubię, ascetyczne tła i dodatki, troszkę mniej konwencjonalnego oświetlenia. Na ostatnim zdjęciu znów latający flash, tym razem nic się nie rozmyło, Ola siedziała jak kamienny posąg. Chyba w końcu czas kupić te cholerne lampy, wypadało by zacząć używać bardziej profesjonalnego sprzętu, a nie jakichś wynalazków. Chociaż ostatnio miałem okazję porobić kilka zdjęć przy lampie 450W i sporym softboxie no i jednak nie jestem zachwycony. Choć może to tylko kwestia nauczenia się pracy z nowym sprzętem. 
Nie mogę też dojść porozumienia sam ze sobą - z jednej strony chciałbym nauczyć się robić porządne glamour, a jednak za każdym razem kiedy próbuję jestem zniesmaczony - i jakością techniczną zdjęć i ich spłycaniem. Co prawda nie robię zdjęć po to żeby wygrać World Press Photo, czy też zostać LaChapelle Bis bądź Saudkiem II, tylko robię je dla przyjemności, więc nie muszę sobie żadnych sztywnych kryteriów stawiać i mogę zupełnie bezstresowo cieszyć się robieniem mało ambitnych zdjęć glamour, ale... Choć mogą i nawet powinny, to jednak nie dają mi aż takiej satysfakcji. Ok - rób to co lubisz bardziej. Ambitniej. Tyle że im coś bardziej mainstreamowe tym mniej podoba się ludziom. Nie żebym robił zdjęcia pod kątem widza, niemniej jednak robienie zdjęć które nikomu się nie podobają jest trochę dziwne. Wymaga zbyt wielkiego samozaparcia, na które chyba mnie nie stać. A glamour najłatwiej wzbudza zachwyty...

Muzycznie
Dziś Jeff Buckley. Zmarł młodo wydawszy wcześniej tylko jeden album. A szkoda, bo byłoby co posłuchać. Pozostało nam tylko kilka świetnych piosenek. Dzisiaj Lilac Wine, z 1994. Pewnie nie ostatnia tutaj.

0 comments:

Prześlij komentarz