wtorek, 27 lipca 2010

Iris




mua: Marta Kłopotowska, zdjęcia: Mariusz "Marchewa" Marchlewicz

Fotograficznie
Dalszy ciąg sesji z Oliwką, bardzo kolorowy tym razem. Kolory to efekt magiczności i oniryczności, chciałem pokazać to jak powinien wyglądać świat, który sobie wymarzyłem. Nie świat widziany przez różowe okulary, ale świat widziany przez zamknięte powieki. Mam czasem chwile kiedy chciałby wstać z łóżka, ale niezupełnie budzić się, tak by to co działo się wewnątrz mojej głowy jako marzenie senne, okazało się bytem samoistnym, częścią rzeczywistości. Na co dzień zdarzają się magiczne chwile kiedy przez ułamek sekundy wszystko wygląda tak jak powinno. Chciałbym, żeby takie chwile ciągły się w nieskończoność, w spowolnionym tempie napawać się nimi spokojnie bez obawy że zaraz znikną. Zatrzymać czas dla wizualnego uniesienia.

Muzycznie
W temacie fotografii, o magiczności chwili. John Rzeznik (o polskich korzeniach chyba nie muszę wspominać...) upiwszy się whisky, napisał i skomponował "Iris" w ciągu godziny, przełamując tym samym poważną blokadę twórczą z jaką wcześniej przez pewien czas się borykał. Tego wieczora i jemu musiała się przytrafić ta niezwykła chwila. Dziewczyna z piosenki, to piosenkarka country Iris DeMent, której zdjęcie John zobaczył w gazecie... Goo Goo Dolls - Iris.

1 comments:

CukrowaKinga pisze...

Kocham tę piosenkę! I film z którego jest złożony teledysk również...

Co do zdjęć, są przecudownie soczyste i letnie. Wyglądają jak kolorowe drinki a Oliwka jest słodką wisienką na ich wykończeniu :)

Ale powiem ci, że gdybyśmy mieli możliwość wcielić nasze sny w rzeczywistość i przeciągać cudowne chwile w nieskończoność to po jakimś czasie stały by się one dla nas rutyną i nie zauważalibyśmy ich oraz ich wyjątkowości.

Prześlij komentarz