środa, 28 listopada 2007

Salem

Ciekawe, że im mniejsza presja na robienie zdjęć tym lepiej mi one wychodzą. Robiąc zdjęcia przed wystawą, mając ściśle określony termin, i konieczność wybrania czegoś do pokazania, nie byłem do końca zadowolony ze zdjęć które robiłem. Szczerze mówiąc uważam, że ledwie pare z nich jest/było wartych pokazania. No ale trudno, było, minęło. Za to teraz, kiedy nie mam żadnych zobowiązań, kiedy nawet przestałem robić dziewczynom sesje komercyjne, za symboliczne pieniądze, zaczynam być coraz bardziej usatysfakcjonowany z rezultatów sesji.
Ostatnie dwie sesje, z Asią i Kingą, wyszły nadzwyczaj dobrze. Nie wszystkie zdjęcia są jeszcze gotowe, ale zdecydowanie czuję większy zapał do stworzenia jpgów do publikacji niż zazwyczaj.
A swoją drogą ciekaw jestem jak nazywacie proces "wywoływania" RAWów?

Poniżej "Salem".


Oraz "Cherry Blossom" - temat do "Keyleigh" Marillion, wrzucę później jak nie znacie piosenka poniżej.



3 comments:

Anonimowy pisze...

Mistrzu, lud pyta sie czy coś jeszcze im damy, czy coś jeszcze zobaczą. Jako że posiadam,jakże waleczny, przydomek, znany nietylko w naszym mieście ale i w innych siedzibach ludzkich, czuję się zobowiązana aby zrobić dla nich wszystko co w mojej mocy. Aby pomóc im i złagodzić ich ból który wzrasta każdego dnia, gdy tylko nie widzą kolejnych Twych łask. Dlatego o Wielki i Czcigodny MrMarchewo, Panie Canona 30D, proszę Cię uniżenie o przekazanie mi jeszcze kilku zdjęć jakie wykonałeś jakże Swą łaskawą ręką.

Unknown pisze...

czemu mi wyszlo anonimowy! ja chcialam łasic_junior

tiamat pisze...

:D
Droga Małgorzato, jako że już udało mi sie wytrzeźwieć na tyle by siedzieć prosto przed monitorem, już biorę sie do pracy, coby lud zadowolić... :)

Prześlij komentarz